piątek, 20 marca 2015

Warsztaty wielkanocne 2015 - relacja

W ramach projektu "Zabierz dziecko na wycieczkę" 14.03.2015 r. odbyła się kolejna impreza dedykowana dzieciom i rodzicom. Tym razem pojechaliśmy do wsi Bełczna na warsztaty wielkanocne. Na warsztaty zgłosiło się ponad 40 chętnych, głównie mieszkańców Świdwina  - rodziców z dziećmi, a także było kilka babć z wnukami.
Miejsce, które wybrałam na warsztaty było nietuzinkowe  -  był to ponad 300 letni dom, w którym  historia  zaznaczyła swój ślad niemalże w każdym kącie. Dom o pięknej nazwie "Dworek Tradycja" prowadzi pani Grażyna Zaremba - Szuba wraz ze swoim mężem. Obydwoje starają się, aby każdy gość czuł się jak u siebie w domu. Oczywiście, już na samym progu byliśmy serdecznie przywitani przez gospodarzy, tym bardziej, że byliśmy pierwszą grupą ze Świdwina, która gościła w Dworku na tego typu zajęciach. Myślę, że Pani Grażyna również czuła się "jak wśród swoich", bo pochodzi właśnie z naszego miasta.
Po przywitaniu się gospodyni powiedziała parę słów na temat historii domu oraz przedstawiła plan zajęć oraz osoby, które miały prowadzić zajęcia. Podzieliliśmy się na trzy grupy i od razu zabraliśmy się do pracy. Pierwsza grupa została w salonie, gdzie na fotelach wylegiwały się dwa przepiękne czarne koty, sprawiające wrażenie, że nie obchodzi ich to, co dzieje się wokół. Dziecięce ręce co chwilę odrywały się od swojej pracy i zanurzały się w ciepłym, gęstym aksamitnym futerku zwierzaków. Ale to był tylko taki przerywnik w pracy, bo grupa intensywnie zgłębiała techniki decoupage. Oczywiście tematem przewodnim było wielkanocne jajko. Dla większości technika była nowością, wiec była to okazja poszerzyć swój warsztat plastyczny.
Tematy plastyczne były przeplatane opowieściami związanymi z tradycjami i zwyczajami wielkanocnymi, wszak to przecież czas duchowego przygotowania się do Wielkiej Nocy.

Poniżej zdjęcia z warsztatów decoupage. 



Takie piękne dekoracje wielkanocne można było zakupić podczas pobytu w Dworku Tradycja






Efekty pracy robią wrażenie!


Druga grupa zajęła chyba najlepsze miejsce w całym domu - kuchnię i jadalnię. Na piecu leżało kilkanaście bochenków pachnącego, złocistego, domowego chleba, który był upieczony na specjalne zamówienie członków naszej grupy.


Ci, którzy zjedli skromy obiad w domu, chyba nie mogli się skupić na pracy! A praca była bardzo przyjemna - nauka robienia wiosennych kwiatów z krepiny. Zrobione przez dzieci i dorosłych żonkile i krokusy były wykorzystane w palmie wielkanocnej, którą w prezencie na koniec zajęć otrzymali najmłodsi uczestnicy.



Trzecia grupa udała się do sali, w której prowadzi się zwykle warsztaty kulinarne. Przy tej okazji muszę dodać, że nasza gospodyni pani Grażyna Zaremba - Szuba to  badaczka historii kuchni Zachodniego Pomorza na przestrzeni ostatnich 100 lat, pasjonatka i propagatorka ruchu Slow Food (Slow Food to organizacja i jednocześnie ruch społeczny skupiający osoby zainteresowane ochroną tradycyjnej kuchni różnych regionów świata i związanych z tym upraw rolnych i nasion, zwierząt hodowlanych i metod prowadzenia gospodarstw, charakterystycznych dla tych regionów), publicystka, autorka Laboratorium Smaku, wielu artykułów i opracowań kulinarnych, założycielka i kanclerz Oddziału Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego, inicjatorka Projektu „Bajki Kulinarne” (Szlak Produktu Regionalnego). Pani Grażyna jest również autorką "Pomorskiej Książki Kucharskiej". Jak mówią, niedaleko pada jabłko od jabłoni - mogliśmy się o tym przekonać podczas zajęć kulinarnych, które prowadziła córka pani Grażyny - pani Marcelina Szuba. Oczywiście pod takim czujnym okiem babeczki nie miały prawa się nie udać! Najmłodsi uczestnicy warsztatów ubrali kucharskie czapki oraz fartuchy i ochoczo stanęli wokół stołu.



Każdy miał swój wkład w pieczenie babeczek - jedni wbijali jajka do misy, inny odmierzali mąkę, jeszcze inni mieszali ciasto. Na koniec zapełnione foremki trafiły do pieca, a dzieci otrzymały już wystudzone babeczki do dekoracji. Chyba był to najprzyjemniejszy moment, kiedy materiałami niezbędnymi do pracy były same słodkości. A po słodkiej robocie - wszyscy oblizywali palce! Przy wykorzystaniu lukru tradycyjnego oraz plastycznego powstały niesamowite dzieła, które szkoda było zjeść.









 





Obserwując wszystkie grupy, które "zaliczyły" warsztaty kulinarne muszę powiedzieć, że zrobiły one wielką furorę wśród najmłodszych uczestników. Powinna to być wskazówka dla rodziców, żeby częściej angażowały swoje pociechy w prace w kuchni, a także nauczycieli, żeby przeznaczyli choćby jeden dzień w roku na zabranie dzieci na takie warsztaty kulinarne. Warto więc skorzystać z naszej oferty wycieczek szkolnych do Dworku Tradycja, pod hasłem "Mali odkrywcy smaków".

 


Wracajmy do naszych warsztatów wielkanocnych... Po ponad trzech godzinach każda z grup miała już "zaliczone" wszystkie zajęcia - te plastyczne i kulinarne. Wszyscy zasłużyli na posiłek - gorącą, aromatyczną zupę pomidorową.
Na zakończenie, kiedy już zrobiło się ciemno, wszyscy wyszliśmy na zewnątrz, gdzie czekała na nas niespodzianka - ognisko. Ogniste iskierki strzelały wysoko w górę, przez co dzieci miały mnóstwo radości.



Wszystko co dobre, kończy się szybko. Około godziny 19.00  opuściliśmy Dworek Tradycja, nieco zasmuceni, że przygoda z tradycją, historią już się kończy. Zabraliśmy swoje prace plastyczne, udekorowane babeczki, domowy chleb ... oraz wspomnienia tego magicznego miejsca. Jako ostatnia z grupy zamknęłam drzwi i zostawiłam dworek otoczony ciszą i spokojem.
Do zobaczenia wkrótce!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz