niedziela, 29 marca 2015

Skansen chleba, latarnia morska i plażowanie

W sezonie 2013 zorganizowałam dla dzieci z klas 1-3 ze Szkoły Podstawowej nr 1 i 3 w Świdwinie wycieczkę, która bardzo spodobała się nauczycielom i uczniom. Wykorzystałam naturalny skarb, który mamy w pobliżu, czyli nasz Bałtyk i jego przepiękne plaże.
Kiedy byłam dzieckiem, jedyną wycieczką, na którą pojechałam w szkole podstawowej była wycieczka do Kołobrzegu. Pamiętam z niej spacer po molo, który przyprawiał mnie o paniczny lęk ... i nic więcej. Szykując program wycieczki do Ustronia Morskiego i Gąsek wiedziałam, że chcę wykorzystać coś, co dzieci uwielbiają - a mianowicie plażę i beztroskie zabawy.
Wiadomo, że wycieczki szkolne powinny zawierać jakiś element dydaktyczny, więc wplotłam w program wizytę w Skansenie Chleba, który znajduje się w Ustroniu Morskim. Dzieci miały okazję dowiedzieć się, jak dawniej robiono chleb, obejrzeć akcesoria, które służyły do przygotowywania chleba.






Po części teoretycznej przyszedł czas na praktykę  - dzieci same ugniatały ciasto i przygotowywały swoje bułeczki. Na koniec, pachnące i świeżo upieczone bułeczki mogły zabrać do domów lub zjeść na miejscu.





Bułki przybierają najróżniejsze kształty




 




 
 W Skansenie dzieci miały również mały poczęstunek.

Upieczone bułeczki wyglądały bardzo apetycznie!



 
Na pożegnanie klasowe zdjęcie przed Skansenem Chleba w Ustroniu Morskim



Następnym etapem wycieczki były Gąski - malutka nadmorska miejscowość, która znana jest z latarni morskiej. Była więc okazja, żeby przed wejściem do obiektu porozmawiać na temat naszych nadbałtyckich latarniach. Dzieci ochoczo dyskutowały na temat tego, jaką rolę odgrywają latarnie morskie w żegludze morskiej. 
 
Ale czas wejść na samą górę po 190 schodkach i podziwiać piękno nadmorskiego krajobrazu z wysokości 50 m n.p.m. 



Wycieczka nie byłaby "skonsumowana" gdyby dzieci nie mogły wydać pieniędzy na tak zwane pamiątki. Na szczęście przy latarni było kilka stoisk z lodami, a także z nadmorskimi gadżetami. Kiedy ostatnie złotówki zostały wydane, dzieci poczuły pełnię szczęścia.


W czasie, gdy jedna grupa zwiedzała latarnię, druga bawiła się na plaży. Okazało się, że mój pomysł zrobienia pikniku na plaży był strzałem w dziesiątkę. Pomimo, że mieszkamy tak blisko Bałtyku, nie oznacza to, że rodzice z dziećmi często jeżdżą nad morze. Zresztą taka wielka "piaskownica" zawsze będzie lubiana przez najmłodszych. Dzieci do woli mogły biegać, krzyczeć, nikt ich nie uciszał, nie strofował. Szaleństwu nie było końca. Miałam przygotowane dla dzieci różne zabawy, jednak właściwie okazało się, że byłam im naprawdę zbędna. Bawiły się doskonale i aż żal było wyjeżdżać. Patrząc na te zadowolone buźki wiedziałam, że są naprawdę szczęśliwe. 








W przypadku jednej z wycieczek pogoda nam spłatała figla. Kilka dni przed wyjazdem lało niemiłosiernie i nie było szans na poprawę pogody. Wiedziałam, że z naszego pobytu w Gąskach nic nie wyjdzie.  Na szczęście udało mi się załatwić seans w kinie w Gminnym Ośrodku Kultury w Ustroniu Morskim, a po seansie dzieci miały kolorowały wspólnie kilku metrową kolorowankę z postaciami z obejrzanej bajki. Rysunek dzieci zabrały do szkoły i udekorowały nim jedną ze ścian na korytarzu.


 
 
 
 

 


 

 


Polecam tą ofertę przede wszystkim przedszkolakom i dzieciom z klas 1-3.
Zapraszam do kontaktu:
Joanna Zielińska, tel. 660 448 778, e-mail: joanna.zielinska@crodea.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz